cztery coraz cieplejsze lata a wciąż zastanawiam się czy nie jest Ci tam zbyt zimno


tutaj bez Ciebie marznę dotkliwie

 i’m still i’m still

krystyna janda

z dawnych lat


dawno już po prostu nie patrzyłam w niebo. chmury, gwiazdy, przemijalność chwil. sporo zmian. czasem się gubię, czasem nie lubię. ale dziś, znad właśnie tej butelki pinot noir, niczym żeglarz, czytam świetlistą drogę do domu. łagodne powietrze szepcze na ucho, by mu zaufać. wiem, że w którąkolwiek ruszam z dróg, nie wybieram się sama. nawet jeśli czasem wciąż o tym zapominam. dobrze przypomnieć sobie, jak to jest, o tym pamiętać

Get in the car and start a new life*

 

#2023

Twoje 90. urodziny to świetny dzień, by przypieczętować nowy start.

*(Sny coraz szaleńsze)

chciałabym spisać tu wszystkie ze wzburzonych fal potoku myśli i wątków.

najbardziej pewnie po to, by sama móc je przeczytać. uczesać wersami zmierzwione grzywy kosmatych tendencji.

chcenie wszystkiego i niechcenie fragmentów miesza się jednak nieznośnie, a pisanie cząstkowe byłoby nieuczciwe wobec przepastnej całości.

wody zdarzeń spojrzeń i zmian upłynęły hektolitry, jednocześnie nie wydarzyło się nic poza po prostu życiem.

może jednak zacznę od małych kęsów, ugryzę to czucie po czuciu, dźwięk po dźwięku.

jestem tym znudzona i podekscytowana, zmęczona, ukojona i zgodna. chcę siebie przytulić, pochwalić, rozeznać i opieprzyć. jak już wspomniałam - całkiem bez zmian.

dziś* potrafię tylko to

(*jedna z nocy, gdy ten rytm odciska mi się na plecach twardym splotem szorstkiej, choć śliskiej faktury otwieranej-na-pokój,-niepokój-i-drugiego-człowieka kanapy) 


ale nie potrafię znacznie więcej